niedziela, 9 marca 2014

Od Jack'a

Cisza na morzu. Brak wiatru. Los nam nie sprzyja. Martwi nie opowiadają bajek.
Siedziałem w swojej kajucie i obracałem w palcach kamień. Nigdy nie wątpiłem w moce nadprzyrodzone i wyglądało na to, że coś chce nas powstrzymać. Czyżby była to cisza przed burzą? Schowałem błękitny kamyk pod koszulę i wyszedłem na pokład. Nadal nie mogłem oswoić się z myślom, ze nie mam nogi. Odszukałem wzrokiem Torę i podszedłem do niej.
- Dawno nie rozmawialiśmy - rzuciłem, opierając się o burtę - Czy coś jest nie tak?
- Nie.... - wpatrywała się w horyzont - Tak wyszło.
- Coś czuję, że nie dopłyniemy bez przeszkód na Florydę.
Przygryzła wargę.
- Ej. Ja też nie jestem zadowolony z utraty załogi. Nasze grono się zmniejszyło. To nie jest wcale optymistyczna wizja.
- Wiem. Nic nie da się zrobić, prawda? - spuściła wzrok na swoje dłonie.
- Jeszcze będziemy się śmiać, zobaczysz - dałem jej lekkiego kuksańca w ramię.
Nie odpowiedziała. Zamilkliśmy wpatrując się w spokojną wodę. Niebezpiecznie spokojną.
- Musimy zacząć wiosłować - wymamrotałem po części do siebie, po części do niej - Coś mi mówi, że nie możemy tu stać.
- Za mało ludzi - wyglądała na niewzruszoną.
Odszedłem od burty kilka kroków.
- Załoga do wioseł! Wszyscy! Pod pokład! Pod pokład!
- Co się stało?- Tora odwróciła się do mnie nic nie rozumiejąc.
- Obawiam się moja droga, że za niedługo dowiesz się co...... Niebawem wszyscy się dowiemy.
Wyjrzałem niepewnie przez burtę, obawiając się tego co tam ujrzę. Skrzywiłem się, gdy ujrzałem ciemną plamę pod nami. Dalej woda była przejrzysta. Skopiłem się na ciemności pod nami i ujrzałem błysk białka.
- Już niebawem wszyscy się dowiemy..... - wymamrotałem i pobiegłem do steru.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz