wtorek, 8 kwietnia 2014

Od Hel

Dębowa laska stuknęła o pokład głośno. Pokład zakołysał się pod moimi stopami.
-Więc gdzie płyniemy?- zapytałam brata. Milczał z głupim uśmieszkiem na ustach. Poszliśmy na mostek kapitański i stanęłam nad mapą.
-Polećmy... Na ziemię- rzucił od niechcenia. Nic nie odpowiadając Dotknęłam rubinem w lasce stolika i świat zawirował. Ujrzałam dwie niewyraźne postacie. Dziecięce postacie. Zaczęły rosnąć. Torba zwisająca z ramienia dziewczynki rozerwała się i na deski spadł młody smok. Po chwili statek uderzył o morską toń. Wszystko ustało. Przede mną stały na oko 15 letnie bliźniaki. Wokół łydki dziewczyny owijał się czarny, smoczy ogon.
-Ee... Co się właśnie stało?- zapytałam szeptem. Daenerys i Ragnar byli równie zaskoczeni, choć sprawiali wrażenie jakby nie odczuli tego, że jakieś 10 lat życia upłynęło im w parę sekund. Drogon kaszlnął i z jego nozdrzy buchnął słaby płomień. Spojrzałam na ciasne ubrania na ich ciałach i roześmiałam się.- Chodźcie, dam wam inne ubrania.- Dałam Dany skórzany wams i spodnie. Ragnara ubrałam podobnie tylko ciemniej. Potem wróciliśmy na pokład.-Więc co teraz Loki? Na czym polega ten rytuał?- znów milczał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz