sobota, 15 lutego 2014

Od Hel

Jack oddał mi trójkę swoich ludzi. Nie chciałam by do tego do szło ale przepowiednia musiała zostać spełniona. Cholerny Loki i jego wierszyki!
-Słuchaj Jack- zaczęłam rozmowę z kapitanem "Perły" z daleka od innych. Moi nowi ludzie żegnali się z przyjaciółmi.- Nic im nie zrobię. Nic na co sami się nie zgodzą- popatrzyłam mu w oczy z poważną miną. Byłam tak blisko celu. Z trudem powstrzymywałam łzy radości. Poczułam się znowu jak młoda zakochana dziewczyna. Ucałowałam go w obydwa policzki i wróciliśmy do pozostałych. Pojawiła się kładka po, której przeszliśmy na "Yggdrasil". Wciągnęliśmy kotwicę i zaprowadziłam nowych do mojej kajuty. Stanęłam przy oknach czekając aż usiądą. Spojrzałam na nich po kolei. Zakochany chłopak gotowy oddać życie za ukochaną, kapłanka Białej Damy tak silnie oddana swojej Pani i nieugięta tytanka. Zajęłam miejsce w moim fotelu.
-Więc bez owijania w bawełnę powiem wam, że teraz udamy się do Jotunheimu...
-Gdzie?- zapytała Alicja marszcząc czoło.
-Jotunheim to kraina lodowych olbrzymów, w której mieszka mój brat. On nam pomoże.- "a przynajmniej mi".- Potem zrobimy to co on uzna za słuszne. Jest pewna przepowiednia. Dotycząca poniekąd Ragnaroku ale nie do końca.
-Kiedy właściwie nadejdzie Ragnarok- zapytała śmiało kapłanka.
-Jeśli chodzi ci o to, że ostatnio napotkaliście wiele znaków końca świata to rozwieję twoje wątpliwości i powiem, że musimy jeszcze nieco poczekać. A jeśli ja mówię "nieco" to dla człowieka będzie to dłużej...- zastanowiłam się jakie zadania mogę im przydzielić.- Daeron zajmiesz pozycję na bocianim gnieździe. Shell będziesz lekarzem okrętowym...
-Czy twojej załogi nie stanowią przypadkiem ciała pozbawione dusz?
-A wy? Wy macie dusze. Wam może się coś stać.- powiedziałam.- Alicja... Będziesz mechanikiem. Choć mój statek rzadko ulega awariom to jednak zawsze trzeba o niego dbać.- wstałam i pokazałam im, że mają zrobić to samo. Pokazałam im ich kajuty. U Daerona było niezbyt wytwornie bo nie wiedziałam czego by potrzebował. U Shell znajdowały się różnego rodzaju zioła i naczynia do sporządzania mikstur i okładów. U Alicji umieściłam narzędzia i różne przyrządy do projektowania. Zostawiłam ich w kajutach i poszłam do swojej własnej. Obiecałam Jackowi, że nic im się nie stanie więc rozumiałam przez to godziwe warunki. Zastanawiałam się co on teraz planuje. Gdy ich opuszczaliśmy szarpnął mnie za rękaw i powiedział cicho: "Fontanna młodości". Czyżby chciał ją odszukać? Co prawda to ja miałam mapę. A właściwie miał ją Loki ale może dałabym ją Jackowi. Jako swego rodzaju wynagrodzenie. Ruszyłam na mostek kapitański i stanęłam za sterem. Chwyciłam płonący krwiście rubin na końcu laski i wypowiedziałam odpowiednią formułkę. Znaleźliśmy się w tunelu czasoprzestrzennym prowadzącym do Jotunheimu. Może później odwiedzę też Calypso?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz