niedziela, 23 lutego 2014

Od Hel

Wypadliśmy ze strumienia czasoprzestrzennego na skuty błyszczącym lodem ocean. Jotunheim rozpościerał się przed nami w całej swojej okazałości. Stałam na mostku kapitańskim a za mną Aa. Na dziobie widziałam Alicję, Daeron'a i Shell. Złapałam ster. Jesion pod moimi dłońmi pulsował własną mocą. Zbliżaliśmy się z wolna do brzegu. Wielki, kamienny port pokryty lodem jak wszystko inne w tej krainie. Jotunheim. Kraina lodowych olbrzymów. Podeszłam do trójki nowej załogi. Dałam im ciepłe płaszcze. Bez słowa odeszłam w stronę, z której przyszłam. Jedwab gładził lekko moje nogi a koronki pływały bezgłośnie po pokładzie. Aa podała mi mój płaszcz a na wpół żywa załoga zaczęła przygotowywać statek do zacumowania. Trójka od Jack'a podeszła do mnie w milczeniu.
-Po co właściwie tu przybyliśmy?- zapytała Shell. Lubiłam ją za te pytania. Ale co za dużo to nie zdrowo.
-Muszę się poradzić brata. Więcej nie musicie na razie wiedzieć- ta odpowiedź nie do końca ich zadowoliła. Przybiliśmy do portu. Zeszłam po kładce wystawionej przez załogę.
-Hel! Słodka siostro!- Loki rozłożył ręce na mój widok z szerokim uśmiechem. Przytuliłam go i delikatnie pocałowałam w oba policzki.
-Ah ukochany bracie. Widzieliśmy się niedawno a jakby całe wieki temu- odpowiedziałam mu z tym samym uśmiechem. Spojrzał na trójkę z mojej nowej załogi. Zatrzymał zdumione spojrzenie na jednym z nich. Odwróciłam się by zobaczyć o kogo chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz