wtorek, 14 stycznia 2014

Od Jack'a

To wszystko bardzo mnie zdziwiło. Krew leciała ciurkiem z mojego kolana. Eleniel leżała przed kufrem, a Shell stała nad nią. Tora podeszła do mnie i pomogła wstać. Coś chrupnęło w mojej nodze i osunąłem sie na ziemię.
- Widzę że ta kapłanka się przyda - powiedziała Shell ironicznie.
Syknąłem tylko z pogardą. Ja poszkodowany? I znowu zdany na jej łaskę?
- Najpierw weźmy skrzynię, odnajdźmy tą włócznię o której mówiła Tora i spadajmy. Potem wrócimy po złoto.
- A Eleniel? - spytał ktoś.
- Żyje? - spytałem z nadzieją na zaprzeczenie.
Jessica, która okazała się ta zainteresowaną zniknęła gdzieś na chwilę.
- Dalej. Pomóżmy reszcie, a Jessica niech się dowie czy ta Eleniel żyje - rzuciłem pośpieszając ich.
Tora uwolniła wszystkich i pomogła mi wyjść. Wynieśli skrzynię na zewnątrz. Potem pieczę nade mną przejęła, ku mojej boleści Shell, a Tora pobiegła szukać włóczni. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz