środa, 1 stycznia 2014

Od Tory

Pogodziłam się z decyzją Jack'a, a zresztą powoli przekonywałm się co do jej słuszności. Czułam, że napięcie opada i miałam wrażenie, że wszystko się ułoży. Oczywiście żałowałam Marty, ale tak jak postanowił sobie kapitan, wzniosłam toast za przyszłość. Było to zgodne z mą naturą, ja żyję teraźniejszością. Postanowiłam zacząć zwykłą, przyjemną rozmowę.
- Eeee... Jaka piękna dziś pogoda! - wskazałam na ciemne, wieczorne niebo.
Jack uniósł brwi.
- Jesteś niemożliwa Najpierw prawisz mi kazanie, a teraz gaasz o pogodzie z głupawym uśmiechem. - zaśmiał się.
- No dobra. Zadam jakieś inne pytanie. Hmmm... Jaki rum najbardziej lubisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz