niedziela, 12 stycznia 2014

Od Val

Nadszedł długo oczekiwany świt jaśniejący złotym płomieniem na tle morza. Jack zarządził, że nie możemy czekać na Eleniel i Aa więc wzięliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy w drogę. Świat zaczął nabierać barw godnych najpróżniejszego pawia a my w doskonałych humorach podśpiewując piosenki szliśmy po skarb Ponce de Leona. Postanowiłam, że przedstawię odrobinę mojej twórczości. Choć muszę przyznać, że odrobinę pomagała mi Aa.

Czy uwierzysz w taką noc
tę noc, gdy spełniają się sny
Czy uwierzysz w taką baśń
rozkoszną i chwaloną od wieków
Podejdź do płonącego ogniska i

Zobacz mnie pośród cieni
Zobacz mnie pośród cieni
Pieśni, które zaśpiewam
O runach i pierścieniach
Tylko podaj mą harfę
Tą noc zmienię w mit
Nic nie wygląda prawdziwie
Lecz wkrótce poczujesz
Ten świat jest dla innego barda
Snem pośród cieni
Snem pośród cieni
Szliśmy dalej śpiewając i śmiejąc się. Opowiadaliśmy sobie ciekawe przygody. Ja podzieliłam się z nimi opowieścią o tym jak byłam ścigana przez grupę ludzi i gdy byli już bardzo blisko usiadłam przy skałach wtapiając się w tło. Pech chciał, że akurat w tym miejscu rozbili sobie obóz. Ale przynajmniej następnego dnia byli już przede mną i mogłam zawrócić. Szliśmy dalej. Śpiew ptaków docierał do naszych uszu słodkimi strumieniami. Na niebie majaczyła tęcza. Chmury tworzyły najróżniejsze kształty: serce, twarz, statek... Ale po chwili spostrzegłam, że statek nie jest chmurą. Na skraju klifu leżał wrak statku. Statku, w którym leżał skarb. Cel naszej podróży.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz