Joh wyskoczył spomiędzy krzaków z wilkiem w siodle. Spojrzałem na siostrę. Na pewno nie chciała, żebym próbował pomóc Kerte. Ale nie mogę jej tak zostawić.
- No idźcie, proszę droga wolna!
- A żebyś wiedział! - odkrzyknęła.
Ja już się uspokoiłem, ale ona chyba nie. Co ja jej zrobiłem? Odjechali. Zostałem sam. Chociaż, czyżby?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz