niedziela, 29 grudnia 2013

Od Alicji

Strzeliła
Marta upadła na ziemię po czym podbiegł do niej Jack. Nadal patrzałam na dziewczynę. Kiedy uświadomiła sobie co zrobiła nienawiść zniknęła z jej twarzy. Teraz była przestraszona.
-Czuję.... zimno.....-ledwo szeptała Marta
Wiedziałam jak musi się czuć. Było jej zimno. Powoli traciła czucie z każdego kąta ciała. Potem pozostaje ci tylko świadomość, żę zaraz odejdziesz z tego świata. Sama kiedyś poczułam smak śmierci czającej się w czeluściach Hadesu.
-Ja...-zaniemówiła Aarona. Upuściła broń na ziemię.
Spojrzałam na siną Martę i odwróciłam się do dziewczyny.
-Co? Co ty?-spytałam
-Nie wiem co we mnie...
-Może to bydle?!-spytałam wyzywająco
-Ale...-nie dokończyła ponieważ podeszłam i obiłam jej pięścią twarz . Upadła da kolana i wypluła krew.
-Ma...-zaczęła. Wypluła kolejną dawkę krwi
-Nie chciałam-jęknęła trzymając się za nabrzmiały brzuch.
-I co? Kobieta w ciąży zabiła moją przyjaciółkę bo miała taki kaprys? Impuls?
-Nie chciałam!
-Ależ chciałaś! Zabiłaś ją-kopnęłam ją ciężkim butem w ramię. Rozległ się gruchot łamanego obojczyka po czym upadła na plecy. Przewróciła się na zdrowe ramię jęcząc z bólu.
-Boli? Teraz widzisz jaki można zadać komuś ból!
-Zostaw ją- podbiegł jej chłoptaś próbując mnie niezdarnie ugodzić w głowę. Zostawił mnie i podbiegł do łkającej z bólu ciężarnej.
Podeszłam do leżącej Marty i ujęłam jej rękę.
-Wszystko zrobię jak zaplanowałaś-wyszeptałam
Postanowiłam, że pójdę z Jackiem jak reszta. Przecież to on zawsze wiedział co chciała jego siostra. Nie mogłam zawieść Marty. A Aarona może urodzić te swoje dzieci jeśli jeszcze będą żywe po tym co im zgotowałam. Nie interesuje mnie to.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz