Marta i Jack zgodzili się żeby pójść do tajemniczej
jaskini w lesie.
Wyruszyliśmy z samego rana. W lesie Jack
był wściekły ponieważ znalazła go Pubi i przez całą drogę go
wkurzała.
-Daleko jeszcze!- krzyczała Pubi Jack'owi wkurzając
go.
-Niedaleko.-odpowiedziałem z pogardą
W końcu dotarliśmy do jaskini.
Ja wszedłem do niej pierwszy a za mną Marta. Pubi
kryła tyły, bo prawie ze strachu obsrała Jack'a.
Byliśmy już w głębi jaskini usłyszeliśmy dziwne
odgłosy przypominające miauczenie kota.
-Co to może być?-spytała Marta
-to pewnie echo z zewnątrz-odparł Jack
znienacka wyskoczyła dziwna istota.
To był kot. Piracki kot zombi, można tak
powiedzieć.
Bylo widać mu żebra, czaszkę i kość ogonową. A w dodatku nie miał jedno oko i chustę na szyji .
-taki sam , przygarnę go.-oznajmiłem
I tak powstał mój kompan Neow.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz