niedziela, 3 listopada 2013

Od Alicji

Lonys Mev jak zawsze zachwycało. Poszliśmy do pożądnego baru Belzego. Był to trzypiętrowy kamienny budynek.
- Wow... to zupełnie co innego niż tortuga- zauważyła Vici
- Ta, ale marnie tu traktują obsługę.
-Skąd wiesz?-spytała Marta
-Poprostu wiem.
Weszliśmy do środka. Wystruj był przesadnie staromodny. Podeszłam do barmana.
-Witam panienke Feanne.-przywitał mnie z uśmiechem
-Szukam Felixa
Barman odwrucił się w stronę kuchni
-Haterow, ktoś do ciebie- zawołał
Z kuchni wyszedł wysoki mężczyzna o ciemnych kręconych włosach i koziej brudce. Rozejżał się i zatrzymał się na mnie wzrokiem.
-Alicja...-szepnął uradowany
Podbiegłam i żuciłam mu się na szyję. Odwzajemnił uścisk.
-Co cie tu sprowadza?-spytał po chwili
-Mam dla ciebie propozycje...-odwruciłam się w strone toważyszy. Wydali się być zaskoczeni. Przyglądali się z zaciekawieniem obcemu.
-Powinnam o czymś wiedzieć?-spytała Marta
-To jest Felix-przedstawiłam go- doskonały oficer wojeny. Dowodził ponad 20 armiami w 32 wojnach z czego 27 wygrał. A aktualnie szuka dobrej pracy, noi świetnie gotuje- spojżałam na jego fartuch

-Bez przesady-spojżał na mnie-Mam jakieś szanse?-zwrócił się do Marty


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz