niedziela, 17 listopada 2013

Od Tory

- A więc - witajcie! Już poznaliście mnie podzas kolacji, ale przedstawię się jeszcze raz - nazywam się Thorna Jerndotter, jestem wikingiem i waszym stróżem wacht bojowych. - wykrzywiłam usta w zawadiackim uśmiechu, szczerząc zęby. 
Daeron obejmował Araonę ramieniem i patrzył jej w oczy, zamiast skupić się na mojej przemowie. Amber bawiła się rombkiem spódnicy, jedynie Shell słuchała, nie wiedzieć czemu wodząc wzrokiem między mną, stojącym obok mnie Jack'iem, oraz Araoną. Musiałam zastosować się do mniej humanitarnych metod. 
- Skupić się! - ryknęłam i wyciągnęłam szablę. Jack powtórzył moje słowa. Załoga zwrócił ku mnie oczy.
Niebezpiecznie brzmiącym, aczykolwiek spokojnym głosem ciągnęłam: 
- Jak poinformował mnie nasz kapitan - skinęłam głową do Jack'a - wpływamy do Zatoki Białych Pian, niezwykle niebezpiecznego miejsca. Prawdopodobnie wiecie dlaczego - syreny. Szczególnie groźne dla mężczyzn, ale kobiety też powinny się ich strzec. Z tej racji, musimy pozostać w gotowości. Araono - jesteś w ciąży, zapewne nie chcesz stracić dziecka, więc radziłabym trzymać się z dala od pojedynków, jeśli wogóle do nich dojdzie. Zresztą jesteś obserwatorką, z bocianiego gniazda będziesz wypatrywać syren, rodzinki Jacka czy potencjalnych wrogów. 
Daeronie, ty będziesz penetrować wodę wzdłuż sterburty, Amber wzdłuż bakburty. Shell zna się na magii, a więc stanie na dziobie i także będzie czuwać. Ja będę - wraz z Jack'iem, jeśli jaśnie pan kapitan się zgodzi, pilnować was i chodzić po całym statku. Jeszcze jedna informacja - nie mamy prochu. 
Czy wszystko jest dla was jasne?
(ktokolwiek?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz