poniedziałek, 11 listopada 2013

Od Shell

 - To twoje stare życie. - odpowiedziałam na pytanie Jacka. - Nie zaprzątaj sobie nim więcej głowy.
 - Jednak jestem ciekawy…
 - To nie ważne - powiedziałam, po czym złożyłam kartkę na pół.
 - Hej, słuchaj. Zrobiłaś coś ze mną i czuję się odmieniony… Co właściwie zrobiłaś?
 - Zostałeś oczyszczony… - powiedziałam po raz nie wiadomo który.
 - Tak, tak, nie o to mi chodzi. - przerwał. - Co… lub kto mnie oczyścił?
 - Nie słyszałeś nigdy imienia Białej Damy?
 - No jakoś nie było okazji. W ogóle to w nic nie wierzę.
 - W Białą Damę nie trzeba wierzyć. Ona istnieje - po prostu. Byłeś świadkiem ingerencji jej, lub któregoś z jej Słuchaczy. Zaatakowałeś Azurytkę, jej kapłankę, przez co zostałeś ukarany. Tak się zdarza, gdy nie panujemy nad naszymi emocjami…
 - Ej, ja panuję nad emocjami.
 - Teraz już tak. Poprosiłam Najjaśniejszą o to, aby cię wyzwoliła. I zrobiła to. Będziesz teraz inny - bardziej roztropny i o wiele więcej zauważysz. Prosiłam także o Błogosławieństwo dla ciebie, ale nie jestem pewna, czy je przyjąłeś.
 - Co masz na myśli? - zapytał zaintrygowany.
 - Któregoś dnia, gdy ktoś będzie potrzebował pomocy, dasz mu ją. I tyle.
Jack zrobił zafrasowaną minę.
 - Jak dla mnie to tego jest zdecydowanie za dużo.
 - Nie musisz tego rozumieć do końca. Po prostu pamiętaj, że Najjaśniejsza czuwa. Kapitanie, czy…
 - Nie jestem kapitanem. Nie mam nawet statku. Ani niczego innego.
 - Jesteś kapitanem, widzę to wyraźnie. Czy, gdy już zdobędziesz statek, mogłabym popłynąć z wami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz