- To twoje stare życie. - odpowiedziałam na
pytanie Jacka. - Nie zaprzątaj sobie nim więcej głowy.
- Jednak jestem ciekawy…
- To nie ważne - powiedziałam, po czym
złożyłam kartkę na pół.
- Hej, słuchaj. Zrobiłaś coś ze mną i czuję
się odmieniony… Co właściwie zrobiłaś?
- Zostałeś oczyszczony… - powiedziałam po raz
nie wiadomo który.
- Tak, tak, nie o to mi chodzi. - przerwał. -
Co… lub kto mnie oczyścił?
- Nie słyszałeś nigdy imienia Białej Damy?
- No jakoś nie było okazji. W ogóle to w nic
nie wierzę.
- W Białą Damę nie trzeba wierzyć. Ona
istnieje - po prostu. Byłeś świadkiem ingerencji jej, lub któregoś z jej
Słuchaczy. Zaatakowałeś Azurytkę, jej kapłankę, przez co zostałeś ukarany. Tak
się zdarza, gdy nie panujemy nad naszymi emocjami…
- Ej, ja panuję nad emocjami.
- Teraz już tak. Poprosiłam Najjaśniejszą o
to, aby cię wyzwoliła. I zrobiła to. Będziesz teraz inny - bardziej roztropny i
o wiele więcej zauważysz. Prosiłam także o Błogosławieństwo dla ciebie, ale nie
jestem pewna, czy je przyjąłeś.
- Co masz na myśli? - zapytał
zaintrygowany.
- Któregoś dnia, gdy ktoś będzie potrzebował
pomocy, dasz mu ją. I tyle.
Jack zrobił
zafrasowaną minę.
- Jak dla mnie to tego jest zdecydowanie za
dużo.
- Nie musisz tego rozumieć do końca. Po prostu
pamiętaj, że Najjaśniejsza czuwa. Kapitanie, czy…
- Nie jestem kapitanem. Nie mam nawet statku.
Ani niczego innego.
- Jesteś kapitanem, widzę to wyraźnie. Czy,
gdy już zdobędziesz statek, mogłabym popłynąć z wami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz