-O boże, dziękuję! naprawdę dziękuję ! - zawołałam i rzuciłam się John'owi na szyje. Marta poszła na górę razem z Vicki,a ja byłam wtulona w Johna,a ten mnie przytulał z całych sił.
-Przepraszam, przepraszam, że ja nie umiałem Ci pomoc- powiedział do mnie ukochany.
-Nie, to nie Twoja wina. Nie powinnam się zmieniac. - szepnęłam, a po policzkach poleciały mi łzy. - John..
Spojrzałam na ukochanego.
-tak moja kochana ?
-musze ci cos poweidziec.
-co takiego?
-ja... ja.. - zająkałam się- Ohh, Joohn ! Jestem w ciąży !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz